Witajcie Kochani :D dziś opisze wam dwie historie, a dokładnie Lilki i Korki. Zapraszam do czytania.
-Lila "Pierwsza i druga"
Jak można wyczytać z nagłówka Lila nie jest moim pierwszym Spanielem, a także psem o imieniu Lila. Przed nią w domu pojawiła się malutki szczeniaczek którego dostałam od cioci, która odpędziła sobie spanielkę, żeby raz miała szczeniaczki. Wybrałam ostatnią sunię. Po jakimś czasie pojechaliśmy do Babci i tam zwymiotowała, byłam przerażona co się dzieje, moje obawy były słuszne, okazało się że Lila jest chora na szczenięcą chorobę, która dopada większości nie szczepionych szczeniaczków :( Odeszła jak miała ponad dwa miesiące. Bardzo się męczyła ale na szczęście krótko. Może nie było by tak źle jak by nie to że zakrztusiła się wymiocinami, które zaleciały jej do płuc, odeszła z powodu uduszenia się przez pęknięte płuco. Bardzo obwiniałam się za to, myśląc że to z mojego powodu. Za raz w ten sam dzień rodzice postanowili kupić mi drugą sunię, tym razem upewniliśmy się czy jest za szczepiona. Było to dla mnie trudne, bo dalej tęskniłam za pierwszym spanielkiem ale dzięki radosnemu pyszczkowi Lilki udało mi się choć trochę zapomnieć o tym strasznym wydarzeniu. Teraz Lilka ma już prawie 6 latek i jesteśmy wspaniałym Duetem
-Kora- Adoptowany Labrador
Pierwszym psem moich rodziców była Aza Owczarek Podhalański. Byłą Bardzo wiernym i kochającym psem, zajmowała się kociątkami naszej kotki, kiedy tata udawał że płacze siadała koło niego i wyła,.... Odeszła w wieku 14 lat, w wyniku Raka który wyżarł z niej życie i pojawił się bardzo nie spodziewanie. W ostatnich sekundach życia wypościła ostatnią łezkę na pożegnanie przy mojej mamie. Wszyscy bardzo przeżyliśmy stratę Azy. Bo jakimś czasie kiedy trochę się pozbieraliśmy zaczęliśmy przeglądać ogłoszenia za jakimś pieskiem w prezencie dla mamy. Natrafiłam na ogłoszenie "dwa labradory do adopcji". Napisałam emalia z prośbą o zdjęcia i zapytaniem czy aktualne. Do adopcji był dwa Labradorki 7,5 miesiąca, Kora i jej brat. Był tylko jeden mały problem byli oni aż z Zielonej Góry, a my jesteśmy z Przeworska. Podjedliśmy decyzje umówiliśmy się z właścicielką hodowli (o tym za chwile) że podjedzie do Wrocławia z pieskiem, a tata dojedzie pociągiem. Po paru godzinach podróży na reszcie mogliśmy zobaczyć nowego członka rodziny. Pierwsze dni był trudne dla niej, chodziła cały czas za moją mamą. Do taty przyzwyczajała się dopiero po roku. Wracając do hodowli, tak Korcia jest z hodowli, z tego co opisywała właścicielka, ona i jej brat byli źle traktowani przez pierwszego właściciela, dlatego że ta pani kontroluje warunki, labradorki zostały od kupione i dane do Adopcji. Kora jest tez miniesz od normalnego labradora ponieważ najprawdopodobniej zatrzymała się w rozwoju :/ .
-Dlaczego takie imiona, a nie inne ???
Jeżeli chodzi o Lilę na początku miało być Lilija od Lili wodnej ale z powodu trudnej wymowy, powstało imię Lila. A jeżeli chodzi o korę znalazłam to imię w internecie i bardzo przypadło całej rodzinie do gustu.
-Dwie PSYjaciułki
Zdarzają się kutnie ale ogólnie bardzo się lubią, chętnie się razem bawią, razem śpią itp. Lila też bardzo Lubi "myć" Korę swoim jęzorem, a Kora bardzo przeżywa jak nie ma nas z Lilą dużej niż dzień.
.......
Dziękuję za przeczytanie. WASZE PIESKI TEŻ MAJA NIETYPOWE HISTORIE POCHWALCIE SIĘ W KOMENTARZACH :D Pozdrawiam
piękne psiaki :) nawet się kolorystycznie dopasowały :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy, tak śmiesznie się złożyło :D
Usuń